środa, 27 listopada 2013

Lokaty bankowe

Reklama wygląda świetnie: dodatkowy przychód od trzech lat, w dodatku sporo wyższy niż WIG20. Tak jest tylko na pierwszy rzut oka. W takiej reklamie kryją się bowiem nawet trzy pułapki:po pierwsze, 160% odnosi się do okresu z przeszłości bądź wynik nie musi być powtórzony, po drugie, WIG20 zarobił dużo co najmniej mówią fundusze, a po trzecie, podawany przez fundusze inwestycyjne wzrost WIG20 nie może być żadnym wyznacznikiem.Prawda może być Handmade ta, że okres, w którym fundusze zarobiły te 160 bądź 180% dotyczy czasu, w którym pozyskały najwięcej osób.Przychód wynika więc z większych inwestycji niż z lepszych zysków! To tak, jakbyś zainwestował w 2011 roku 10.000 w depozyt i miał z niej 5% dochodu (500 złotych). W 2012 inwestujesz 30.000 bądź zarabiasz 1500 PLN. Dalej jest to 5% zainwestowanej kwoty, ale twój przychód wzrósł o 200% (1500 PLN zamiast 500). Pomijamy tu sprawę jakim sposobem inwestować w lokaty, żeby zarobić jeszcze więcej. 5% to tylko przykład. W każdym razie nic to nie mówi o możliwości przyszłych zysków. Po drugie, w rzeczywistości WIG20 zarobił więcej. Reklamujące się fundusze mówią o wzroście WIG20 o 139% od kwietnia 1994 do marca 2010 roku (średnio 8,68% rocznie bez uwzględnienia kapitalizacji). Mowa chociaż tylko o wzroście wartości akcji.Jednak właściciele akcji posiadają prawo do uzyskiwania dywidend. Expander wykazał, że jeśli doliczymy do zysków przychody z dywidend, przez te 16 lat WIG20 wzrósł aż o 245% (15,45% rocznie). To prawie 2 razy nie mniej niż kwota o której mówią fundusze! Właśnie dlatego przyjmowanie podawanego przez fundusze wzrostu na giełdzie jako wyznacznika wzrostu mija się z celem.


.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz